Brak planowania
Zbyt często nie doceniamy roli, jaką odgrywa nasza lista zadań – w najróżniejszych kontekstach: od codziennej organizacji dnia po przygotowanie rodzinnej uroczystości. A dobrze przemyślana i jasno opisana lista TO DO na Święta, to połowa sukcesu. Bo dzięki niej wiemy, kiedy, co i jak powinno być zrobione i nie tracimy czasu na niespodziewane misje. Poszczególne pozycje wynikają z siebie nawzajem i ich realizacja jest płynna. Wiele kroków możemy też zaliczyć z wyprzedzeniem. Jeśli przyłożymy się do tego elementu, to przedświąteczne porządki, zakupy i prezenty nie spadną nam – na naszą matczyną głowę – w jednej chwili.
Złe delegowanie zadań
Podział obowiązków przed Świętami to kolejny trudny i czuły punkt. Jako Mamy nauczyłyśmy się mieć wszystko pod kontrolą – jesteśmy mistrzyniami w wykonywaniu wszystkiego dokładnie i na wczoraj. Ale nie jesteśmy przecież robotami – niedopasowanie liczby obowiązków do naszych możliwości czasowych, fizycznych i psychicznych to najprostszy sposób na świąteczny kryzys. Jeśli nawet uda się nam cudem dopiąć Święta na ostatni guzik, to co naszą siłą humorem w same Święta? Ciężko będzie poczuć grudniową radość. Dlatego pamiętajmy, że obok nas jest jeszcze nasz partner, rodzice i teściowe lub nieco starsze dzieci. I prośmy ich o pomoc, oddając im część naszych obowiązków, które będą mogli z powodzeniem wykonać.
Porównania w górę
Tak – to kolejna rzecz, która dużo potrafi popsuć w świątecznych przygotowaniach. Patrzymy na nasze mamy i teściowe, które mają zdecydowanie więcej świątecznych doświadczeń. Mierzymy wysoko, by dorównać im poziomem, nie myśląc, że akurat w naszym wypadku powinnyśmy popatrzeć i zorganizować pewne rzeczy inaczej. Jeśli organizujemy Święta w domu, zróbmy je według własnej wizji i potrzeb – realizacja świątecznego planu, który ma naszą wewnętrzną akceptację, będzie bułką z masłem.
Nadmierny perfekcjonizm
Złe delegowanie zadań i porównywanie się z innymi wynikają z naszego perfekcjonizmu. Oczywiście dokładność nie jest wadą, ale musi jej towarzyszyć zdrowy rozsądek. Chodzi tu o dystans i danie sobie pewnego marginesu błędu. Nie zawsze uda się nam zakończyć każdy krok świątecznej misji tak, jakbyśmy tego chciały. Zaakceptujmy to więc i nie traćmy czasu na perfekcyjne wykończenie detalu, bo umknie nam przez to niejedna ważna rzecz do przygotowania.
Myślenie o pracy
I na koniec: praca. Gdy stajemy przed przygotowaniami do Świąt i samym już Bożym Narodzeniem, nie myślmy o pracy zawodowej, zadaniach, zmianach czy problemach. Święta to także czas odpoczynku od pracy. Jeśli przełączymy się tryb domowy, każde zadanie pójdzie nam o wiele sprawniej